J 2, 13-25

Jako ludzie bardzo łatwo wpadamy w przyzwyczajenie, a scena z dzisiejszej Ewangelii jest tego doskonałym przykładem. Zapełniamy nasze życie różnymi rzeczami, część z nich wybieramy sobie sami, cześć dajemy sobie narzucić przez innych. Niektóre z nich są pożyteczne, niektóre sprawiają przyjemność, inne zabierają czas albo nawet niszczą nas i nasze relacje. Kiedy w naszym życiu pojawia się coś, co nam przeszkadza, na początku odczuwamy to dosyć mocno. Jeśli jednak ta rzecz pozostanie w tym samym miejscu, zaczynamy się do niej powoli przyzwyczajać, aż w końcu przestajemy zauważać, że coś w ogóle jest nie tak. Zaczynamy zagracać świątynie naszego życia zbędnymi rzeczami, aż w końcu zaczyna brakować w niej miejsca dla jej gospodarza – dla Boga.
Jeśli dbamy o dom regularnie, to łatwo jest utrzymać porządek. Jeśli jednak tego nie robimy, to przyjdzie moment, że nawet remont nie pomoże. Wtedy trzeba będzie wszystko zdemolować i zacząć budować na nowo.
Trwa Wielki Post, jest to więc doskonała okazja, aby przyjrzeć się swojej świątyni i jeśli jest taka potrzeba, wpaść i powywracać wszystko do góry nogami. Zatrzymaj się na chwilę i przypatrz się, jak to wszystko wygląda. Co zapełnia Twoje życie? Czy jest w nim miejsce dla Boga? Jeśli tak, to jakie to miejsce? Czy potrafisz dbać regularnie o porządek w swoim sercu?