Idąc na Krańce czułam lęk. Może dlatego, że było to moje pierwsze od dłuższego czasu wyjście ewangelizacyjne. Wydawało mi się, że nie jestem przygotowana, lecz starałam się oddać to wszystko Panu Bogu. W takich momentach bardzo widać, że jestem tylko narzędziem w Jego rękach. Po drodze spotykaliśmy wiele osób, a ja cały czas czekałam na coś „czadowego”. Byłam trochę zawiedziona, bo wydawało mi się, że nic takiego się nie stało. Gdy kończyliśmy ewangelizację, podeszliśmy do dwóch dziewczyn i zaczęliśmy rozmawiać o oazach wakacyjnych, o tym jak dodają siły i jak zmieniły moje życie. Gdy rozmawiałam z jedną z nich zobaczyłam wzrok pełen radości, miłości, po prostu zainteresowania i uśmiech, który dodawał mi otuchy, widziałam w niej Pana Jezusa. Było to najpiękniejsze spotkanie podczas krańców. Może wydawać się to drobnostką, ale pokazuje mi to, aby dostrzegać w drugim człowieku Pana Boga.
Chwała Panu!
Asia