Na rekolekcje przyjechałem ze wszystkim: przeszłością, zranieniami, doświadczeniami, gotowym „planem na zbawienie”, który Pan Jezus miał tylko podpisać…. Przyjechałem bez jakichś konkretnych oczekiwań, ot, co dasz mi, Panie? Wyjechałem z niczym: bez „chorych” wspomnień z przeszłości, bez własnej wizji na życie, bez zmartwień i zbędnych trosk… W zamian za to Jezus wyposażył mnie w „odrobinę” dziecięcej wiary, świadomość bycia kochanym – bezwzględnie. Dane mi było także zobaczyć, że plan Jezusa, Jego pomysł na moje życie jest po prostu rewelacyjny, najlepszy, doskonały wręcz. Będę – od dziś – starał się budować Dom, nie według mojego planu… Zobaczyłem, że jest plan doskonały – Jego plan. Chwała Panu!

Damian