J 6, 16-21

W rozważanym fragmencie Ewangelii jesteśmy świadkami niecodziennej sceny. Apostołowie przemierzają wzburzone od silnego wiatru jezioro, a Jezus, idąc po tafli wody, przychodzi do ich łodzi. W Ewangelii wg św. Mateusza możemy przeczytać również o św. Piotrze, który, ogarnięty strachem z powodu silnego wiatru, wpada do wody, po której przed chwilą kroczył do Jezusa. Kiedy rozważamy tę historię, bardzo często jest ona dla nas pewnego rodzaju wyrzutem, który pokazuje nam, jak słaba jest nasza wiara. Dzisiaj skupmy jednak naszą uwagę na Jezusie, bo robi On coś niesamowitego. I o ile sam fakt chodzenia po wodzie jest czymś niebywałym, to najważniejsze w tym wszystkim jest to, dlaczego Jezus zdecydował się to zrobić. Dokonał czegoś, co po ludzku jest niemożliwe, aby spotkać tych, których miłuje. Dlatego jeśli czytasz dzisiaj słowa tej Ewangelii i być może Twoje życie jest, delikatnie mówiąc, „wzburzone”, to pomyśl sobie, że nic nie może stanąć na przeszkodzie Twojemu Bogu, aby przyszedł do Ciebie i uspokoił to wszystko, co w Twoim życiu jest niespokojne.