Te rekolekcje zapowiadały się inaczej niż wszystkie moje poprzednie, ponieważ przez większość czasu było mi zupełnie obojętne, czy pojadę, czy nie. Dopiero dzień przed zaczęłam się bardzo stresować (może niekoniecznie rekolekcjami, ale przyczyny nie jestem w stanie wyjaśnić), jednak podświadomie wiedziałam, że to pochodzi od Złego, więc nie mogę temu dać się opanować i pojechałam (właściwie bez zastanowienia). ORAE okazało się być jednym z najbardziej przełomowych momentów w moim życiu. Bo mimo tego, że nie spotykałam się od dłuższego czasu z jakimiś większymi życiowymi trudnościami, zaczęłam popadać w rutynę i miałam trudności z modlitwą. Wielokrotnie Pan mówił do mnie przez Swoje Słowo w Namiocie Spotkania. Oprócz tego pierwszy raz tak bardzo doświadczyłam obecności Chrystusa w drugim człowieku. I – co jest chyba kluczowe – otworzyłam swoje serce na działanie Ducha Świętego, nieco przełamałam swoją nieśmiałość, otwierając się na pragnienia i potrzeby innych ludzi. I za to chwała Panu!
Nina