W tym roku na OE byłem po raz drugi. Pomimo tego, że znałem każde nabożeństwo, jakie się odbywało, każde przeżyłem totalnie inaczej niż rok temu. Myślę, iż obecność „starszych” braci i sióstr w wierze, czyli ORAE, bardzo pomogła w przeżywaniu tych rekolekcji. Na rekolekcjach u spowiedzi byłem 2 razy. Za pierwszym – tak po prostu odbyłem (nie)zwykłą spowiedź, taką jak w parafii. Druga jednak okazała się tą najlepszą w moim dotychczasowym życiu. Cała spowiedź była połączona z nabożeństwem pokutnym (w tym miejscu chciałbym przeprosić animatorów, bo to było jedyne nabożeństwo, na którym totalnie nie słuchałem rozważań), na którym tak po prostu, wpatrzony w oblicze Chrystusa, podjąłem decyzję o pójściu do konfesjonału. Po spowiedzi, do której przystąpiłem bardzo radośnie, poszedłem po Pismo Święte, wróciłem do kaplicy i tak po prostu, wpatrzony w Chrystusa, odczytałem w ciszy „Hymn o miłości”. Mam nadzieję na to, że każdemu chociaż raz w życiu będzie dane przeżyć tak piękną spowiedź.

Podsumowując, czas ten był naprawdę owocny w moim życiu. Zawarłem nowe znajomości, polepszyłem relacje z ludźmi i co najważniejsze… polepszyłem moją relację z Bogiem. Dziękuję wszystkim uczestnikom i animatorom za ten czas. Z każdym starałem się wymienić chociaż jeden uśmiech i mam nadzieję, że udało się to. Lecz przede wszystkim chcę podziękować Temu, bez Którego nie byłoby tych rekolekcji, czyli Bogu. Pamiętajmy: „Po części bowiem tylko poznajemy i po części prorokujemy.” Za ten czas i ludzi – CHWAŁA PANU!!!

Wiktor