Pismo Święte było w domu za sprawą mojej żony, która twierdziła, że powinno być w każdej rodzinie. Ja powiedziałem: „Dobrze, Kochanie – będzie tak, jak Ty chcesz”.

Zawsze myślałem, żeby je przeczytać. Zaczynałem dwa razy i kończyłem na Księdze Rodzaju. Pięć lat temu, gdy wstąpiliśmy do Domowego Kościoła, zacząłem czytać trzeci raz. Ale tym razem od Nowego Testamentu, i o dziwo przeczytałem NT dwukrotnie. Dwa miesiące temu skończyłem czytać Stary Testament – po dwóch latach. I teraz nastąpiła przerwa – co dalej?

Jadąc tutaj, do Kęszycy, myślałem, że będę zachęcany do dalszego studiowanie Pisma Świętego.

A okazało się, że zadziała się tutaj Ewangelizacja nas samych – naszego życia duchowego, a nie studiowanie Pisma Św.

Myślę, że dzięki tym rekolekcjom dostałem siły do dalszego rozwoju mojej świadomości w zgłębianiu tej tajemnicy, którą jest wiara w Boga. Zostałem również w niej umocniony.

Edmund