Na ORAE czekałam – jak zresztą co roku – z wielkim utęsknieniem. Jednak teraz czekałam szczególnie mocno potrzebowałam oderwać się od tak niepoukładanej codzienności i poczuć w końcu, że jestem tam, gdzie trzeba, gdzie chcę być. Całe rekolekcje były bardzo intensywne zarówno pod względem fizycznym, jak i duchowym, jednak dawno nigdzie nie było mi tak dobrze, dawno nigdzie tak nie odpoczęłam w Panu. Po raz kolejny odkrywałam Boga w drugim człowieku, w mojej wspólnocie. Ogrom szczęścia i miłości, jakie dostałam od Pana przez bliźniego, jest nie do opisania. Podczas jednej z adoracji poczułam za to tyle wdzięczności, że pomyślałam, że kompletnie na to nie zasługuję. Ale o to właśnie chodzi w Bożej miłości – że i tak dostanę takie rzeczy, o jakich w życiu nie pomyślałam. I choć często jest trudno i nie radzę sobie z wieloma rzeczami, to wiem, że Bóg prowadzi mnie przez krętą drogę do czegoś pięknego. A na tej drodze daje mi cudownych ludzi, którzy są oparciem, z których jestem ogromnie dumna, a oni ze mnie. I z którymi mogę być szczęśliwa. Za ten piękny czas – chwała Panu!

Julia