ŁK 3, 10-18

III Niedziela Adwentu, nazywana Gaudete, ma być dla nas wezwaniem do radości, a św. Jan Chrzciciel w dzisiejszej Ewangelii pokazuje nam, skąd ta radość powinna wypływać. Święta Bożego Narodzenia są już coraz bliżej, zostało już tak mało czasu, żeby wszystko załatwić, posprzątać dom, przygotować jedzenie, kupić prezenty. Jest to też ostatnia prosta naszych adwentowych zmagań z samym sobą, aby przygotować serca na przyjście Zbawiciela. Towarzyszy pewnie temu wszystkiemu sporo nerwów i stresu, może nawet kłótni z najbliższymi. Czy po to Jezus Chrystus przyszedł na świat? Czy co roku obchodzimy święta Bożego Narodzenia, żeby za każdym razem denerwować się, że nie możemy znaleźć odpowiedniego prezentu, że nie wyszło nam ciasto, a choinka cała się sypie? Chcemy, żeby wszystko było idealnie zaplanowane, ale czy znajdzie się pomiędzy tym wszystkim trochę miejsca choćby na odrobinę radości? Jeśli jeszcze go nie znalazłeś, to zrób to jak najszybciej! Bo Jezus nie potrzebuje prezentów, barszczu z uszkami i pięknej choinki. Pragnie jedynie wejść do Twojego życia ze swoją nieograniczoną miłością. Czy to jest wystarczający powód, aby choć trochę się ucieszyć?